Bób to bardzo wartościowe warzywo. Jest uprawiany w wielu
krajach świata, również w Polsce. Dziko rośnie w północnej Afryce i w Iranie.
Walory zdrowotne i smakowe bobu doceniali już rzymscy cesarze, egipscy
faraonowie i cesarze Chin. Nasiona bobu znaleziono w starożytnej Troi oraz
polskim Biskupinie. Bób to przede wszystkim węglowodany oraz spora ilość
białka, to znakomite źródło błonnika i kwasu foliowego, ale nie tylko.
Szczególnie polecany:
-
Wegetarianom ze względu na dużą zawartość białka (w
końcu to roślina strączkowa).
-
Kobietom w ciąży - z powodu dużej zawartości kwasu
foliowego – pod warunkiem, że nie cierpią na cukrzycę ciążową. Kwas foliowy
zapobiega wielu wadom wrodzonym. Zaledwie 100 g świeżych ziaren bobu całkowicie
pokrywa dizenne zapotrzebowanie na te witaminę.
-
Osobom cierpiącym na anemię. Kwas foliowy wraz z
witaminą B12 uczestniczy w tworzeniu i dojrzewaniu czerwonych krwinek.
-
Osobom cierpiących na choroby układu krążenia, które
powinny ograniczać produkty zwierzęce, w związku z czym powinni uzupełniać
białko wysokobiałkowymi produktami roślinnymi. Poza białkiem bób jest bogaty w
potas rozpuszczalny, błonnik, a przy okazji ma niską zawartość sodu. Zatem bób
wspiera redukcję poziomu cholesterolu, dzięki czemu reguluje też ciśnienie
krwi.
Komu może zaszkodzić?
-
Diabetykom ze względu na jego wysoki indeks
glikemiczny.
-
Osobom cierpiącym na dnę moczanową, ponieważ bób może
zwiększać ryzyko tworzenia się w nerkach kamieni szczawianowych.
-
Osobom cierpiącym na dolegliwości układu pokarmowego,
ponieważ bób powoduje wzdęcia i nadmierną fermentację w jelitach. Problemy
gastryczne można zniwelować przez odpowiednie gotowanie bobu.
Inne ciekawe informacje na temat bobu:
- Niektóre leki przeciwko chorobie Parkinsona produkowane są na
bazie bobu, ponieważ jest on naturalnym źródłem lewodopy – biologicznie
aktywnej formy dopaminy (neuroprzekaźnika odpowiedzialnego za przesyłanie
impulsów między komórkami nerwowymi). Osoby zażywające leki z lewopodą
powinni skonsultować z lekarzem jedzenie bobu.
- Lewodopa podnosi poziom testosteronu oraz nasila syntezę
hormonu wzrostu.
- Fitoestrogen występujący w bobie – daidzeina – jest znakomitym antyoksydantem, czyli spowalnia procesy starzenia się organizmu oraz zmniejsza ryzyko rozwoju chorób określanych jako cywilizacyjne, np. miażdżycy, chorób serca, udarów mózgu, nowotworów.
- Bób może wspierać budowę masy mięśniowej i spalaniu tkanki tłuszczowej (o ile wliczymy go w zapotrzebowanie kaloryczne). To przez zawartość lewopody.
- Bób ma pozytywny wpływ na gospodarkę hormonalną. Daidzeina, zawarta w bobie, wykazuje niewielką aktywność estrogenową. Najczęściej polecana jest kobietom w okresie klimakterium.
- U mężczyzn bób może zmniejszać ryzyko łysienia typu męskiego i przerostu prostaty. Panowie, nie przesadzajcie jednak z ilością spożywanego bobu. Nadmierne spożycie może przyczynić się do podniesienia poziomu estrogenu, co w przypadku mężczyzn objawia się feminizacją. Ale 200-300 g bobu dziennie nie powinno Wam zaszkodzić, wręcz w takiej dawce, możecie liczyć na działanie antyestrogenowe czyli podniesienie poziomu testosteronu.
Jak i z czym jeść bób?
Młode ziarno bobu można jeść na surowo. Pyszny jest bób
ugotowany – nawet bez dodatków.
Bób można gotować w wodzie lub na parze.
Możesz podczas gotowania bobu dodać gałązki kopru lub zgnieciony
ząbek czosnku, możesz też już ugotowany bób uatrakcyjnić np. sosem koperkowym
lub czosnkowym albo samym masłem.
Można z niego przygotowywać sałatki, pasty, zupy.
Ze skórką czy bez?
Zieloniutki, młodziutki bób najlepiej wcinać ze skórką, w
której jest duża część witamin i minerałów.
Straszy bób też można jeść razem ze skórą, ale ja wolę obrać
po ugotowaniu. Jak łatwo obrać bób znajdziesz tu:
Kiedy jeść bób?
Oczywiście najlepiej w czerwcu lipcu i sierpniu, kiedy właśnie jest jego zbiór. Ale w zimie z pewnością frajdy i sporo wartości odżywczych dostarczy nam bób mrożony, suszony lub ze słoika.
A jeśli chodzi o cykl dnia, bób surowy możesz jeść kiedy chcesz, o ile masz młode
ziarno. Jedzenie bobu gotowanego w późnych godzinach wieczornych może sprzyjać
odkładaniu tkanki tłuszczowej. Kiedy zbliża się pora kolacji, nie jedz więcej
niż 150 g gotowanego bobu. Nie ma takich ograniczeń w porze śniadaniowej lub
obiadowej. Będzie świetny po treningu – jego białko może wspomagać regenerację
mięśni.
Jak kupować?
Najlepsze będą intensywnie zielone nasiona. Te trochę
starsze będą miały bledszy kolor. Wybieraj nasiona o gładkiej, napiętej skórce.
Nie kupuj bobu z plamami i pomarszczonych.
Jak przechowywać?
Od razu z plastikowej torby przełóż do miski lub papierowej
torby.
Świeży bób przechowuj nie dłużej niż 3 dni – najlepiej w
lodówce.
Podobnie z ugotowanym – nie należy z jego zjedzeniem czekać
dłużej niż 3 dni i czekać musi w
lodówce.
W zimie doskonały będzie bób zamrożony. Zblanszowane ziarna
można przechowywać w zamrażarce do 10 miesięcy, czyli do nastepnego zbioru. Jak zamrażać? Umyte nasiona bobu blanszujemy, tzn. wrzucamy do wrzątku na 2-5 minut odsączamy na sicie i natychmiast schładzamy
zimna wodą. Rozkładamy luźno na tackach odpornych na ujemne temperatury, gdy
zamarzną, przekładamy do torebek lub pojemników do zamrażania żywności. Możesz
zamrozić ugotowany bób ze skórką lub wyłuskać go z łupin.
Można też ususzyć nasiona bobu tak, jak się to robi z innymi
strączkowymi. Wówczas można je przechowywać nawet 2 lata - najlepiej w papierowej,
bawełnianej lub lnianej torbie. Przed ugotowaniem ususzone nasiona należy
namoczyć.
Całkiem nieźle sprawdza się przechowywanie ugotowanego bobu
w słoikach. Wówczas należy bób ugotować w osolonej wodzie, przełożyć do
wyparzonych słoików, zalać osoloną wodą, w której się gotował, dokładnie
zakręcić i pasteryzować ok. 20-30 min. Taki bób ze słoika będzie w zimie
świetną baza sałatek, past i zup. Podobnie jak z mrożeniem, możesz zamknąć w
słoikach bób ze skórką lub bez skórki – zależnie od tego czy chce ci się go
obierać.
Bób nie jest bardzo wymagający, więc jeśli masz ogródek,
warto go posiać. Potrzebuje dość żyznej, wilgotnej gleby i dużo słońca.
Najlepszy czas wysiewu to marzec-kwiecień, wówczas owoce będziemy zbierać w
lipcu i sierpniu. Można to też zrobić nieco później. Duże strąki trzeba zebrać
dopóki rośliny są jeszcze, gdy kolor zielony zaczyna przechodzić w czarny,
oznacza, ze nasiona będą już przejrzałe. Nasiona z zerwanych strąków najlepiej
od razu wyłuskać. Potem najlepiej od razu ugotować lub spożyć na surowo (na
surowo można jeść tylko młodziutkie, jeszcze niezbyt dojrzałe nasiona).
Dziękuję za rzetelny i ciekawy artykuł :)
OdpowiedzUsuń